Tak bardzo chciałabym powiedzieć, że to już koniec, że zapomniałam, ale to nie możliwe, kiedy jesteś obok. Obok, ale kilka kroków, kilka metrów dalej. Wspominam dni, kiedy nasze relacje były takie proste, kiedy nic do Ciebie nie czułam, kiedy każda rozmowa była po prostu rozmową, a nie zapalnikiem, którym żywi się nadzieja. Wiem, że sama doprowadziłam do takiego stanu, wiem, że to mnie tak bardzo niszczy. To tylko i wyłącznie moja wina, nikt nie kazał mi się w Tobie zakochać. Mija kolejny wieczór, siedzę owinięta kocem z gorącą herbatą w dłoni, próbuję się skupić na oglądaniu filmu, ale nie mogę. Każdą moją myśl zajmujesz Ty. Marzenia, które wydają się być na wyciągnięcie ręki są równocześnie torturą. Nie da się nikogo zmusić do miłości, więc po prostu usunę się w cień ze swoimi myślami. Pójdę na żywioł, na mojej twarzy znów zagości uśmiech i już tak szybko nie zniknie. Będę cierpliwa, bo przecież kiedyś szczęście samo nadejdzie, prawda?
|