Umiera facetowi żona Rita, na pogrzebie facet płacze, szlocha i woła: "Rita, ach moja Rita!", wszyscy żałują człowieka, jakiż to on zrozpaczony. Ludzie opuszczają wkrótce cmentarz, a mąż jednym okiem spogląda dookoła i widząc, że nikogo już nie ma nuci niedyskretnie: "Rita, tita tita, Ritatitata ritata" tańcząc i klaszcząc w dłonie.
|