Ale skoro "karma" wraca, to ciekawa jestem jaką cenę zapłacicie za to, co teraz robicie, piszecie.Ok, Michał Was skrzywdził obydwie, no ale chuj, stało się. Obie jesteście szczęśliwe, a cały czas wieszacie na nim psy. Popełnił błąd, tak samo jak ja, i każdy inny człowiek na świecie. Ale to nie znaczy, że ma za to płacić do końca życia. Przecież byłyście niby takie szczęśliwe z Nim, a jeżeli tak było, to może należy zakończyć to wszystko, dorosnąć? Moze czas najwyższy iść naprzód? Widzicie? Ja poszłam, a obie wiecie jak było ciężko, obie widziałyście moje łzy. Obie. Ale to wszystko obróciło się przeciwko mnie za to co robiłam. Za to jak raniłam moich bliskich. Nie musicie się "kochać". Wystarczy, że ten temat, temat Michała raz na zawsze się skończy. Z góry dziękuje./ASs
|