Budzę się - godzina 8am, biorę telefon w dłoń i sprawdzam czy napisałeś - nie napisałeś - Codziennie zapominam, że odszedłeś, mam wrażenie że ciągle śnie i że to tylko koszmar z którego zaraz się obudzę, lecz to nie sen to okrutna rzeczywistość. W salonie unosi się jeszcze zapach Twoich perfum a patrząc na kanapę widzę nas, zapatrzonych w swoje oczy, idąc do pokoju obok słyszę Twój głos zapewniający mnie o prawdziwej miłości - gówno prawda swoją drogą - Wszystko to były kłamstwa, Ciebie już nie ma, nawet nie wiem czy na prawdę kiedykolwiek byłeś. /chcecipowiedziec
|