Tak, to jest to miejsce. Wszystko jakby mniejsze. Zbliża się wieczór, a Ty wpatrujesz się w niebo, i widzisz horyzont, ale nie jest to zwykły horyzont... Otacza go magia, a potrafisz ją dostrzec dopiero teraz... Dopiero teraz zauważasz, że nie ma już słońca, a pojawiło się niebo... Jest ciemnobeżowe, przez jasną zieleń, aż do granatu. Widzisz, że nie ma już wierzby, która wtedy zasłaniała to piękno. Nagle dostrzegasz pierwszą gwiazdę na tym niebie... A obok niej leci samolot... Wprawdzie niewidoczny dla oka, ale możesz go rozpoznać po czerwonej, mrugającej lampce. Wtedy też kochałeś patrzeć na samoloty, ale wtedy... niebo było jakieś inne. ~ brejk
|