Już za nią tęsknię. Za tym, że potrafiła rozśmieszyć do łez, kiedy kompletnie nie miałam na to ochoty. Jak bardzo denerwowało ją to, że nie lubiłam, kiedy ktoś mnie przytula. Uwielbiałam, kiedy dzwoniła zaspana, mówiąc jak bardzo go nienawidzi, jakim jest złym człowiekiem i ciągle ją rani. Dodając po chwili "kurwa, przecież ja go kocham". Trwała przy mnie jak Anioł Stróż. Wiem, nie jestem wystarczająca ani odpowiednio dobra. Dlatego mnie zostawiłaś? Miałaś być tu ze mną, a nie kurwa wyjść stąd. Tyle przeżyć, by teraz stwierdzić, że nie znamy się.
|