I z dnia na dzień wszystko sie zmieniło. Wcale nie potrzebował tych wszystkich czynów i słów żeby zaistnieć w moim sercu.Tych wszystkich komplementów,kolacji czy całonocnych, długich spacerów.Wystarczylo że był przy mnie w tych chwilach.A teraz kiedy go nie ma to wariuje,świruje dostaje szału z tęsknoty za nim. Za jego głosem,oczami i nawet za ta cholerna grzywka o którą zawsze sie go czepiam.I ogarnia mnie przerażenie I strach przed tym ze on nigdy nie wróci by być mój. Że już zawsze będę tęsknić za kimś dla kogo byłam całym światem do momentu aż on stał sie całym światem dla mnie.
|