Zraniłam go tak bardzo że nie mógł wytrzymać ze mną w jednym mieście.Chociaż obiecałam że zawsze obok niego będę, że mu ufam, że będę go prowadziła kiedy zgubi drogę. W końcu skończyło się zraniłam go bardziej niż kogokolwiek innego. Dlaczego? Bo był jedyną osobą którą kochałam. Bałam się że to on mnie zrani więc wolałam sama to skończyć. Teraz cierpię ale wiem że on odnalazł swoje szczęście, chociaż może nie kocha swojego szczęścia tak bardzo jak mnie ale kiedyś zapomni i będzie miał wspaniałe życie.
|