Stanęłam pod prysznicem, moje ciało oblał strumień gorącej wody, w mojej głowie nastąpił replay wszystkich wspólnych chwil, a z oczu popłynął strumień łez. To już 3 miesiące, 15tygodni bez Ciebie. Musze się w końcu ogarnąć i iść naprzód. Zacisnąć pięści i się nie poddać. To już ten czas kiedy powinnam nie myśleć o Tobie i nie przejmować się pierdoloną, zieloną kropeczką przy Twoim nazwisku. To już czas żeby zamknąć to za sobą. Nie mogę wiecznie płakać, obwiniać się, żałować, wspominać, tęsknić. To już ten czas kiedy powinieneś "umrzeć" dla mnie. Właśnie dzisiaj, teraz jest ten czas./ASs
|