"Co z Tobą?", mówię do swojego odbicia w lustrze. "Nie zależy Ci przypadkiem za bardzo?". "Zależy, ale co w tym złego?", podpowiada coraz odważniejsze serce. Zaczynam czuć, że moja znajomość z nim powoli przeobraża się w coś poważnego, choć jeszcze boję się słowa "związek". Mam wrażenie, że odnalazłam swoją drugą połówkę. Choć do tej pory byłam przekonana, że był nią mój były i nigdy nie spotkam faceta, który potrafiłby go godnie zastąpić. Świetnie się rozumiemy i potrafimy rozmawiać niemal o wszystkim, jest niemalże idealny. Więc skąd te wątpliwości? / .xeS.
|