Miało być tylko jedno pieprzone 0.7 , a skończyło się na tym, że wyjebałam orła pod furtką. Mniejsza z tym, wróciłam do domu to było koło 3. Siadłam na łóżku, popatrzyłam na rozwaloną nogę, zakrwawioną rękę którą to kurczowo próbowałam złapać się furtki. Poszłam się wykąpać nie wiem czy płakałam z bólu, czy dlatego że znowu w uszach słyszałam Twoje słowa "zmień się, to pogadamy". No cóż zmieniłam się w chuj na dobre, a uciekam w alkohol tylko po to by zapomnieć. Śmieszne, wiem. Nie spałam całą noc, bo każda pozycja na łóżku to była jak katorga. "wstałam", posprzątałam w domu, koło 13 zasnęłam, i tak zleciał kolejny dzień, bo spałam jakieś 6-7 godz. Zniszczyłeś mnie, stałam się wrakiem człowieka./ASs
|