Najtrudniej było zaakceptować odejście. Byłam za słaba, by spojrzeć przeszłości w oczy i ruszyć do przodu. Nie miałam sił na następny krok. Czułam, jak każdego dnia jest mnie coraz mniej. Chciałam już przestać się męczyć, ale wspomnienia kazały mi dalej cierpieć. Pragnęłam wtulić się w bezpieczne ramiona i cieszyć się tym, co mam. Zostałam sama z lampką wina, łzami w oczach i bolesnym kłuciu w sercu.
|