Wciąż dźwigasz mnie, a ze mną cały syf.
Wszystkie te dni kiedy nie mogłoby już być gorzej.
A gdy krew cieknie po ustach mi, i nie mogłem dalej iść,
Ty po cichu mówiłaś, że jednak mogę.
Mówiłaś mi, że jednak zrobię to co chcę,
I, że żadne obce ręce tego co mam nam nie wydrą,
A gdy już jesteśmy tam gdzie miałem być, nie wiem czy nie jest źle,
I nie wiem czy chcieliśmy taką przyszłość... To wszystko
|