Nie jest dobrze. Jest fatalnie wręcz. Zaraz wybije 23 a ja siedzę przed laptopem i słucham "Emocjonalnej" Pezeta. Na prawdę nie jest dobrze. Ojciec jak zwykle pije. Mama jak zwykle jest bezślina i obarcza mnie problemami, które de facto stają się też moimi. Nawet z Łukaszem nie jest dobrze. Przyjął strategię przypodobania się światu i zmienia się w człowieka, którym chcą by był inni ludzie. W wyniku czego przestał mi cokolwiek mówić, wszystko tłamsi w sobie, a ja mimowolnie zaczynam odreagowywać tym samym. Przestaje mu mówić. I jest cisza. I obrażanie się. I jest po prostu źle. I przez to, że nic sobie już tak na prawdę nie mówimy, to nawet te kryzysy pozostają przeliczane. Jakby ich nie było. Ale to kłamstwo. Są. I ranią. - 01.08.2014. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że kryzys nadciągał już wtedy. | lost-myself
|