ona spuściła głowę smutno i mając łzy w oczach powiedziała: -ja tylko czekam. chciałabym spotkać kogoś, kto mnie pokocha jak żadną inną. kogoś, kogo będę znała, lub się poznawała. kogoś, z kim będę mogła porozmawiać o wszystkim i kogoś, komu będę mogła zaufać… popatrzył się na nią i otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć ale nie zrobił tego. siedzieli tak w ciszy przez ok. 5 minut, aż nagle odezwał się on: -gdybyś naprawdę szukała kogoś, z kim się doskonale rozumiesz i kto cię kocha, nie szukałabyś tak daleko. -co masz na myśli?-zapytała. zmieszał się trochę, a potem powiedział: -kocham Cię, kocham cię, kurwa. naprawdę tego nie widzisz? To dla tego piszę do ciebie sms-y na dobranoc, to dlatego denerwuję się, jak opowiadasz o innych facetach, to dlatego zawsze staram się być przy Tobie. nie pozwolę Cię skrzywdzić. zależy mi na Tobie. ale jeśli ty tego nie widzisz, to to nie ma sensu… potem wstał, odwrócił się i poszedł ze łzami w oczach. a ona zaczęła płakać.
|