Puste oczy, na twarzach maski
w pędzie za hajsem gubią życia sens
W pajęczynie codzienności z obawy przed nieznanym
odbijany od kalki kolejny dzień
żyją szybko wszystko obojętne jak umrą
rzeczywistość wtłacza truciznę do żył
pewna jest tylko śmierć, niepewne jutro
by zerwać łańcuchy monotonii brak sił
|