Jest 4:33 w nocy, a ja co? Boję się zasnąć, boje się tego, że w śnie znowu do mnie "przyjdziesz", że znowu zobaczę Ciebie, tego którego kocham, jak przytula inną. To chore, zdaje sobie z tego sprawę. Myślałam, że się z tym pogodziłam, no bo w sumie jest stabilnie, tylko przeraża mnie myśl, że w śnie Cię widzę. Jak mam zapomnieć? W taki sposób się nie da. Znowu kurwa zastanawiam się nad sensem swojego życia, znowu mam tą pieprzoną nadzieje, że się jeszcze ułoży. Znowu to wszystko jest na marne. Proszę Cię wróć, minęły "dopiero" 3 miesiące, jeszcze wszystko da się naprawić.../ASs
|