Stop. Chyba pora w końcu odpuścić. Po co walczyć o coś, co od początku nie dawało mi maksimum satysfakcji? Po co starać się o kogoś, kto przy każdej możliwej okazji łamał moje serce na kilkaset kawałków? Nawet nie chce pamiętać, jak wiele kosztowało mnie zebranie wszystkich elementów i sklejenia go od nowa. I właśnie chyba uświadomiłam sobie, że można się o coś starać, ale jeśli ktoś tego nie docenia to po co to robić? Czy warto jest upaść aż tak nisko i wręcz błagać o obecność, każdy uśmiech, gest, dotyk? Może już wystarczy? / mabelle
|