W koncu zrozumialam czym jest milosc. to nie tylko lzy szczescia, pocalunki i dobry seks. to lzy bezsilnosci, ktore tlumisz w poduszce, to rozmowy, a nawet krzyk, gdy nic nie dociera, to przejscie kryzysu, to naprawienie drugiego czlowieka i nie poddanie sie nawet wtedy, gdy rozsadek krzyczy:"uciekaj! Zostaw!' to wytrwalosc, ktora zostaje nagrodzona lzami szczescia i przytuleniem. mam trudnego faceta, nieraz jest romantykiem, nieraz rasowym skurwielem. ale jest najlepszy! Bez dwoch zdan!
|