Chyba doszłam do wniosku, że nie ma co ratować. Z każdym dniem oddalamy się od siebie. Czuję, że nawet nie możemy powiedzieć, że się kumplujemy, bo było by to kłamstwem. Zostawiliśmy uczucie by żyło własnym życiem, poza nami i bez nas. Każdy zajęty swoimi sprawami nie patrzy jak układa się drugiemu. Szkoda, że skończy się tak, że niedługo nawet nie odezwiemy się do siebie na święta z życzeniami. Chyba, że dopiero wtedy, gdy będziemy mieć własne rodziny i będziemy udawać, że jesteśmy szczęśliwi./Lizzie
|