|
(2)Nadal wieczory na ganku.Jak wracam od grabienia liści a Ty siedzisz w sypiali i wyjmujesz cieplejsze swetry które potem układasz w kostkę i wkładasz do wielkiej drewnianej komody.Siadamy przed telewizorem obok kominka w którym tak przyjemnie trzaska drewno,za oknem leje deszcz.Masz granatowe paznokcie,duży wełniany sweter,spisz na moich kolanach a ja kończe oglądac jakiś nudny film.Tylko ta zima jest taka straszna,mrozna,nie lubiana.Zimą w środku nocy nagle wpadała karetka na sygnale.Ja w samych gaciach stałem na boso przed domem by nie przejechała gdzieś dalej.To zimą nie pachnie powietrze,nie ma kwatów,liści,owoców i warzyw prosto z ogrodu.To w tym pieprzonym grudniu,wchodziłem do pustego kościoła wśrodku nocy i błagałem Boga o litość.Choroba to zdecydowanie coś co wbija w ziemie.Nie patrzy czy na to zasługujesz czy nie.I czy jest lato czy zima jest po prostu kurwą. Czasam w środku nocy zmieniałem pościel zalaną krwią,lub klękałem przed nią gdy siedziała na wannie i wymiotowała
|