Czułaś kiedyś, jak po cieniutkiej, naszpikowanej milionami nerwowych zakończeń powłoce Twojego serca, przesuwają się ostrza? Robią to na tyle mocno, by nieznacznie ją przyciąć i sprawić, by naczynia obficie puściły ciepłą, lepką krew. Robią to z chirurgiczną precyzją, by nie zabić, a pozwolić Ci konać.
|