Znów nie mogłam spać w nocy, obok zimna pościel,
czekałam do piątej aż wrócisz i mnie dotkniesz.
To mało istotne, tylko chce mi się płakać,
kiedy wącham twój kołnierz i czuję jej zapach.
Zastanawiam się czemu znów nie wracasz do domu,
nie odbierasz telefonów, nie gadamy jak kiedyś,
gdzie te wspólne cierpienia, gdzie uśmiechy?
|