W końcu... Usta bolą od pocałunków. Ręce mają kogo przytulać. Oczy nie mogą się nacieszyć. Głowa zajęta tylko nim. Serce dudni jak szalone. Rozum poszedł gdzieś na spacer. Nikt nie mówi co mam robić. Samo się kręci. Nie jestem w stanie się tego wyprzeć. To dopiero początki, zawsze się tak zaczyna, a może to już się nie skończy...
|