może chodzi o to, żeby pozostać sobą? Mieć swoich przyjaciół, pasję, pracę, nie spędzać razem każdej chwili i nie podporządkowywać się? Może trzeba pozostać tą osobą, o którą chciało się zabiegać? Bez snucia planów o wspólnych dzieciach, domku na obrzeżach i Yorku. Może trzeba być z kimś z tą świadomością, że on nie jest pewny jak woda w kranie?
|