TO był okropny dzień - ciągle mówimy coś takiego, z powodu kłótni z szefem, grypy, korka. Takie rzeczy opisujemy jako straszne, kiedy nic złego się nie dzieje. Ale kiedy zdarzy się coś na prawdę okropnego, błagamy boga, w którego nie wierzymy by przywrócił poprzedni stan. To cudownie błahe sytuacje, powódź w łazience, kłótnia z przyjacielem po której trzęsiemy się ze złości. Czy byłoby nam łatwiej gdybyśmy wiedzieli co nas czeka, gdybyśmy byli świadomi, że to nasze najlepsze chwile, a przynajmniej nie takie najgorsze..
|