Mogłabym być przykładniejsza. Mogłabym lepiej wykonywać swoje obowiązki. Staranniej dbać o jedyną roślinę w pokoju. Częściej dokarmiać rybki w akwarium. Wychodzić z psem na spacer. Mogłabym przyłożyć się do nauki. Poprawić swoje zachowanie względem nauczycieli. Mogłabym chociaż raz pozmywać po obiedzie, wyręczając zapracowane ręce mamy. Pójść do brata i pokopać z nim w piłkę. Mogłabym w końcu dokończyć czytanie książki lub kontynuować oglądanie filmu, który przerwałam w połowie jego trwania. Mogłabym rzucić papierosy i ograniczyć alkohol. Ale po co? Jeśli sens tego wszystkiego odszedł wraz z tym, gdy ktoś cholernie ważny dla mnie zabrał wszystko, co dotychczas było przeze mnie nazywane życiem.
|