cz2. Obecność ludzi Cię nie cieszy. Ktoś zawiódł, ktoś odszedł. Wydawało Ci się, że taka dusza jak Ty nigdy nie przetrwa bez znajomych. Ludzie, których towarzystwo przynosiło Ci niegdyś największą frajdę, jest dla Ciebie mało ważne. Okazuje się, że możesz żyć bez nich. Uczysz się tego. Leżysz w łóżku. Patrzysz w sufit. Gdzie podziały się tamte dni? Kiedy uśmiechałaś się beztrosko, wcale nie zaprzeczając fałszywym uśmiechem na zarzut, że jesteś smutna. Wreszcie jesz za dużo. Spalasz uporczywie z wyrzutami sumienia. Aż za pewnym razem nie chce Ci się. Nie wychodzisz z łóżka na poranny basen czy trening. Zostajesz. I już nigdy więcej nie masz ochoty na to, by powstać.
|