Chciałbym uratować świat, ale czy sam siebie potrafię?
Czasem jak dmuchawiec się rozpadam na części i płacze
Na huśtawce wiecznie coś rozkurwie potem jak to skleić patrze
Choć żałuje swoich czynów to przeklinam świat na który patrze
Czy coś znaczę? Czy to tylko morały i punche?
Czy patrzysz w moje oczy gdy z Tobą tańczę?
Widzisz moje złoto czy me wnętrze pod tym szajsem
Być i mieć wiecznie burzliwym romansem
Hajs idzie za respectem czy respect za hajsem
Muszę dać sobie szanse by dojść a nie dobiec
Jak Ryan szeregowiec tęsknie za duchową willą
Tam za zielona milą prawdziwie a nie jak nylon
Poezja płynie każdą żyłą nie jestem raperem
Jak ambrozja karmie Cię nie tylko solą, chlebem
Tą zgniłą glebę niczym myśli chce uleczyć
Bo delikatne są już tylko dzieci tylko dzieci
|