"LUDZIE SYPIAJĄ ZE SOBĄ, NIC EKSCYTUJĄCEGO. ZDJĄĆ PRZED KIMŚ UBRANIA I POŁOŻYĆ SIĘ NA KIMŚ, POD KIMŚ LUB OBOK KOGOŚ TO ŻADEN WYCZYN, ŻADNA PRZYGODA. PRZYGODA NASTĘPUJE PÓŹNIEJ, JEŚLI ZDEJMIESZ PRZED KIMŚ SKÓRĘ I MIĘŚNIE I KTOŚ ZOBACZY TWÓJ SŁABY PUNKT, ŻARZĄCĄ SIĘ W ŚRODKU MAŁĄ LAMPKĘ, LATARECZKĘ NA WYSOKOŚCI SPLOTU SŁONECZNEGO, KRYPTONIT, WEŹMIE GO W PALCE, OSTROŻNIE, JAK PERŁĘ, I ZROBI Z NIM COŚ GŁUPIEGO, WŁOŻY DO UST, POŁKNIE, PODRZUCI DO GÓRY, ZGUBI. I POTEM, DUŻO PÓŹNIEJ ZOSTANIESZ SAM, Z DZIURĄ JAK PO KULI, I MOŻESZ WLAĆ W TĄ DZIURĘ DUŻO, BARDZO DUŻO MNÓSTWO CUDZYCH CIAŁ, SUBSTANCJI I GŁOSÓW, ALE NIE WYPEŁNISZ, NIE ZAMKNIESZ, NIE ZABETONUJESZ, NIE MA CHUJA."
|