przepraszam, że pisze do ciebie tak późnym już wieczorem, bo przecież mój zegarek wskazuje równo 23:42, a ja dopiero zaczynam pisać do ciebie tych kilka prostych słów. wiesz, wydawało mi się, że to co było, co jest między nami to było coś ważnego, prawdziwego. od kłótni do porozumienia powracaliśmy. znów zagryzałam wargę do samej krwi, ale przecież byłeś chociaż przez moment, a to stanowiło dla mnie największy sens. twój uśmiech, idealny śmiech i głos, który znów słyszałam, bo unosił się w moim pokoju. znów złapałam się na tym, że jestem w ciebie zapatrzona i znoszę to wszystko, bo przecież wiecznie źle nie może być. może nie pasujemy do siebie, może jestem nieodpowiednia, nieidealna, ale kocham cie. naprawdę cie kocham na tyle mocno już, że chyba nikt cie tak bardzo już nie pokocha.
|