Przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Mniej więcej trzy minuty później, nie mogąc kompletnie złapać tchu, stałam oparta plecami o mur i starałam się utrzymać prosto na nogach. - Gwendolyn, oddychaj normalnie, wdech i wydech -powiedział rozbawiony Gideon. Dałam mu kuksańca w pierś. - Przestań. To nie do zniesienia, jaki jesteś zarozumiały. - Przepraszam. Ale to takie… oszałamiające uczucie, wiedzieć, że z mojego powodu zapominasz o oddychaniu
|