I znów jestem na granicy, nienawidzę tego, tej sytuacji, tego ryzyka i tych dreszczy, nie umiem się odnaleźć, stoję na cienkiej linie, co chwila mam wrażenie, że pęka i wtedy nie chcę go znać, innym razem idę przez nią odważnie, jak gdyby była prostą, szeroką ścieżką i kocham go najmocniej na świecie. Też nie rozumiem, nie przejmuj się, jestem nisko, widziałam wczoraj jakąś pannę - śpieszyła się do niego. I nie chcę nawet myśleć, co miała wtedy w głowie, co on miał na ustach, jej usta, Boże, jej dotyk. I byli tam razem, całą noc, spędziła z nim dwanaście godzin, ja.. nie miałam nawet dwunastu minut. Mam w sobie żal i zazdrość, nigdy bardziej nie grzeszyłam. / nieracjonalnie
|