[2] Kiedy rozpoznajesz każdy rodzaj jego uśmiechu czy spojrzenia. Kiedy nie potrafisz zasnąć, bo gdy zamykasz oczy, widzisz jego twarz. Kiedy wszystko cię boli, gdy jesteście osobno. Kiedy masz napady duszności, gdy go nie zobaczysz. Gdy łzy napływają ci do oczu, na samą myśl, że mogłoby mu się coś stać. Gdy zostawia syf i jesteś wściekła, ale i tak posprzątasz. Gdy starasz się o tym nie myśleć, ale gdy nie myślisz, zaczyna boleć cię głowa. A od głowy klatka piersiowa. I znowu się dusisz. Bo możesz tylko myśleć i mieć świadomość, że to już ten etap, choć nie przypuszczałaś, że się na to złapiesz. I jesteś w czarnej dupie, bo wiesz, że to nie znajdzie ujścia, a ty znowu zamkniesz się w sobie, by to zniszczyć. Będziesz odwracała twarz tylko po to, żeby nie wyczytał nic z twojej twarzy.
|