Nie, nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy rozstają się bo "chuj wie co, odbiło, nie mamy powodu, ale coś nam nie tego, tylko co nie wiemy co, chyba nic ale jakoś coś jednak". Nie, nie mogę zrozumieć kogoś kto jest z kimś kogo nie kocha, ani ludzi którzy się nawzajem kochają, ale ze sobą nie są. Tak, tak to przeciez takie skomplikowane, że jesteśmy niedojebani i nie wiemy czego chcemy od życia. NICZEGO PRÓCZ SIEBIE NAM NIE POTRZEBA, a skoro tak jest to czemu próbujesz udawać że nie jest?
|