Ojej, ojej, jak bardzo trudno pozbierać się po rozstaniu - pomyślałam sobie, dopiłam kawę i wybuchnęłam śmiechem. W sumie, i bez niej, dużo łatwiej się rozstawać kiedy wie się czego się chce. A kiedy już wiedziałam, powiedziałam to całe magiczne "między nami koniec". Wtedy stało się to z czego teraz się śmieje, trochę popłakałam, poużalałam się nad swoim marnym bezsensownym istnieniem, żeby potem uznać, że ja jedna jestem warta 7 miliardów takich jak on. Zawsze miałam rację, to się nigdy nie zmieni. - dokonczyłam, odstawiłam kubek i kliknęłam "Wyślij".
|