kolejny raz komuś pozwoliłam wstąpić do mojego w miarę poukładanego życia. zapowiadało się idealnie, krótkie, a z czasem coraz dłuższe rozmowy. trudne pożegnania kiedy pora było iść spać. obietnice, kolejne puste słowa i bezczynność. coraz częstsze kłótnie, afery i awantury. był przesiąknięty zazdrością, której towarzyszyła zawsze złość. otwarcie mówił o tym, że potrzebuje miłości, czułości, tej bliskości z ukochaną osobą. prostego "kocham Cie" prosto w oczy. pragnęłam zaspokoić jego potrzeby. nie pozwalał mi zbliżyć się do siebie, każdego dnia mnie odpychając by później wracać. zatraciłam się w kolejnych toksycznych słowach, które miały pozwolić wyjść mi na prostą... dziś znów odpalam papierosa i pragnę zapomnieć.
|