rezygnujemy z siebie, odpuszczamy i znikamy tylko po to, żeby po jakimś czasie znów namieszać w swoich życiach, zakłócić cały ten proces zapominania. boże, dlaczego? niech to się skończy, bo jebie mi się w głowie od tych wszystkich nieudanych prób bycia ze sobą, kurwa i chyba byliśmy przez moment szczęśliwi, ale co z tego jak potrafimy tylko niszczyć sobie życie, zresztą chuj. przecież znów gadamy i chyba jest dobrze między nami, bo wystarczy, że zacznę cię całować, a ty wybaczysz mi wszystko, jesteśmy jakoś dziwnie do siebie przywiązani, bo to nie miłość.
|