Nie mówiłem im, że będę walczył mówiłem, że dosyć mam nieudanych prób. I że już chyba po prostu wystarczy, nieświadomie sam kopałem sobie grób. Słowa były wtedy lżejsze od tlenu i częściej prosiły mnie 'już nic nie mów' Pytali - czemu wiara w Tobie prysła, jak bańka? Tak wyszło, niestety. Nie wiedziałem jak wszystko to, co mam mogłem stracić w jednej chwili i zostać tu sam. Bo w tym cały ambaras, żeby dwoje chciało na raz, a tylko jedno się stara. Już mnie nie jara życie w samotności Mógłbym tu zaraz zacząć szukać miłości, ale miałem dość ich i chyba skumałem, że to czego szukam już miałem, amen.
|