Siedząc wieczorami w pokoju pojawia się we mnie takie dziwne uczucie obojętności. W jednej chwili potrafię cieszyć się życiem, uśmiechać się, żartować. W drugiej jestem smutna, oschła i cicha. To przychodzi znienacka. Dopada mnie to i doprowadza do obłędu. Puszcza i odchodzi.
|