Mogłabym wyjść. Uciec. Mieć w zapasie jakieś drobne na bilet i lody. Powstrzymuje mnie jednak ten uporczywy deszcz, który dudni o parapet. Nie zrozum mnie źle. Lubię deszcz. Lubię skakać w kałużach. Mieć mokre włosy i patrzeć na siebie jak na rozkapryszone dziecko, któremu mama nie kupiła kolejnego lizaka.
Tylko dziś jakoś tak zbyt szaro w mojej głowie. Zbyt ciemno.
|