leze. sama za bardzo nie wiem co mam robic, nie spie. nawet nie wiem co to jest. samotnosc, cisza, cieplo poduszek obracanych sto razy, nasluchiwanie odglosu krokow i samochodow na ulicy, czyjegos glosu, blysku latarni, tortury przeszlosci, strach przed przyszloscia, a potem bialawy swit. i te pieprzone ptaki, ktore jednak spiewaja. wreszcie moge zasnac. moge zamknac oczy i zapomniec, ze czegos mi brakuje.
|