Żyła jak chciała, miała wszystko gdzieś, jeden człowiek zmienił ją. Była „twarda”, już nie jest. To czym żyła to realizm i optymizm, teraz to czym żyje to pesymizm i fikcja…tak, masz rację, dobrze zgadłeś, dopadła ją ta „śmieszna” miłość i zniszczyła. Jej wygląd nawet jest już codziennie taki sam: zapadnięte oczy po nieprzespanej nocy, i kąciki oczu pełne jeszcze nie wyschłych, błyszczących łez…a to wszystko przez to jebane serce i głupiego chłopaka, który nie potrafii docenić jej miłości…
|