Jesteśmy jak pionki w grze nazywanej życiem
Nigdy nie nazywaj mnie skurwysynem
zaczynam mieć inne myśli chyba dojrzałem do tego świata
za anioła stróża mam swojego brata walczę do końca taki mam charakter
trzymam garde wysoko nie wchodzę w parter
Codziennie myślę zadaję sobie w głowie pytanie czy jesteś tam i słyszysz moje błaganie O Panie
O czym mówić, o czym myśleć, kiedy to wszystko rozpierdala mnie od środka?
to jest silniejsze ode mnie tak leci pierwsza zwrotka
zbyt wiele wymagałem od życia teraz przyszła klęska
Potrzebuje od życia trochę szczęścia
czasami zachowuje się jak dziecko mimo że już dorosłem
ide za głosem serca
gdziekolwiek mnie doprowadzi
próbuje naprawic szkody które spierdoliłem
to kolejny z wieczorów
kiedy boje sie snów bo jaką mam pewność ze wybudze sie jutro ze snu.
|