Jeszcze niedawno narzekałam na tą szkołę, na nauczycieli i durne wstawanie z samego rana.. A teraz? Wstaję przed 7 całkowicie wyspana, zdążę się umyć, zjeść i pójść do sklepu, wrócić zjeść śniadanie i obejrzeć poranne wiadomości, a potem... dzień mi się dłuży jak cholera, każdy zaczął zajmować się sobą, w telewizji leci jakiś szajs i niby jest dużo wolnego czasu a jak przyjdzie co do czego to ciągle nam go brakuje. To ma być ta dorosłość?
|