Gdy się rozstaliście każdy powtarzał "będzie dobrze", "zapomnij o tym" ale nikt nie zapytał o to jak sobie radzisz. Nikt nie zapytał co czułaś w momencie, gdy on wbił Ci nóż w sam środek serca. Musiałaś radzić sobie sama z tymi wszystkimi emocjami. W dzień ukrywałaś smutek pod maską fałszywego uśmiechu, bo prościej było udawać niż kolejny raz bezskutecznie tłumaczyć co się stało. Gdy wracałaś do domu, siadałaś na łóżku otulona w koc. Wtedy tłumione emocje wybuchały i przeradzały się w rozpaczliwy szloch. Z każda kolejną łzą coraz bardziej nienawidziłaś świata i ludzi a w szczególności JEGO. Nie chciałaś do siebie nikogo dopuścić. Bałaś się, że znów zostaniesz zraniona. To straszne jak zaskakująco szybko można stracić zaufanie do każdego dzięki zaledwie jednej osobie..
|