Przez jeden impuls dostrzegasz świata uroki,
jak pierwszy oddech dziecka, pierwsze jego kroki.
Kolejny upadek, po pierwszym już nie ma śladu, strzepujesz kurz z dumy, ból przed wrogiem zamaskuj.
Jak treningowy worek - sam nie wiesz kto Cię kopie, a Twoje szczęśliwe karty od lat są na urlopie
Znam to bracie, człowiek często nie ma uczuć, dorastał w syfie wychowanek ludzkiego brudu.
Nie dosięgniesz nieba w parze betonowych butów, to życie na ulicach blisko zimnego gruntu.
|