|
Wstając rano godzę się z codziennością jaka by nie była. Problem w tym, że nawet nie próbuję już nic zmienić. Przyzywczaiłam się, że w większości chwil mojego życia Ciebie nie ma. Nieważne czy czuję się lepiej czy gorzej, czy jestem smutna, a może wesoła po prostu Cię nie ma. Daje wciągnąć się w rutynę: wstać, przetrwać, iść spać. Tylko według takiego planu funkcjonuję. Nie czerpię z życia żadnej radość, a przecież są momenty, w których powinnam. Wyczerpałam limit szczęścia
przy Tobie./Lizzie
|