od tamtego czasu minęliśmy się już kilka razy na ulicy.
wymieniliśmy parę głębszych spojrzeń i zero szczerych uśmiechów.
żadne z Nas nie powiedziało tego krótkiego, ale jakże ciężkiego ‚ cześć ‚ .
nikt nie zatrzymał się na chwilę, by uścisnąć sobie dłoń. byliśmy dla siebie obcy,
a zarazem czuć od Nas było miłość. przerwane, pogniecione, oplute
i cholernie bolesne ukłucie w sercu, które krzyczało ‚ kocham ‚.
|