2 w nocy środek lata. Obydwoje jesteśmy pijani. Idąc przez osiedle jak zawsze się kłócimy przy tym krzycząc. Ja nagle poszłam przodem Ty szedłeś za mną z moją przyjaciółką, Usiadłam na krawężniku , wy staliście pare metrów za mna. Nagle Ania rzuciła: Wy to jesteście melanż bez kłótni dla was nie istnieje. Odpowiedziałeś : Jest moją najlepszą pryjaciółką , taką prawdziwą, Dużo dla mnie znaczy i w dupie mam innych. Jest wspaniała , naprawdę mi na niej zależy. Usłyszeć coś takiego z jego ust? Od największego skurwiela tego miasta , który nikomu nie okazuje uczuć i udaje , że nic go nie obchodzi? wooooow , coś magicznego!
|